Krzysztof Cugowski „December w Missassagua”
Polska Oficyna Wydawnicza Logan
Rok wydania2011
-
Pisałeś december, przepraszam grudzień
Po polsku jest łatwiej, po jest krócej
Pisałaś z Kanady, na wiosnę powrócę
A potem Maksowi, zostanę tu dłużej
December w Missassagua
Smutne, białe święta
Choć z dala od Polski
Jest polska kolęda
December w Missassagua
Wigilia, opłatek
I wolne nakrycie dla wroga – dziś brata
Jest u nas w pobliżu za rogiem knajpa
Tam murzyn na trąbce
Gra smętnie coś Miles’a
Znowu w te święta wieje tu chłodem
W łyżce tańczącej wesoło nad stołem
December w Missassagua
Smutne, białe święta
Choć z dala od Polski
Jest polska kolęda
December w Missassagua
Wigilia, opłatek
I wolne nakrycie dla wroga – dziś brata
Pisałaś My Darling a potem Kochany
W tym słowie jest czułość
Choć bywa, że rani
Pisałaś mam kogoś, na imię mu Johnny
Dla Ciebie najlepiej, gdy wrócisz do żony
December w Missassagua
Smutne, białe święta
Choć z dala od Polski
Jest polska kolęda
December w Missassagua
Wigilia, opłatek
I wolne nakrycie dla wroga – dziś brata
Ocean jest wielki, zimny jak lód
Serce jest po to, by kochać i czuć
Ocean za szybą, samolot wśród chmur
Za chwilę lotnisko i ty już tuż tuż
December w Missassagua
Smutne, białe święta
Choć z dala od Polski
Jest polska kolęda
December w Missassagua
Wigilia, opłatek
I wolne nakrycie dla wroga – dziś brata
December w Missassagua
Smutne, białe święta
Choć z dala od Polski
Jest polska kolęda
December w Missassagua
Wigilia, opłatek
I wolne nakrycie -
Przed rokiem odeszła Agnieszka
A Teddy zaledwie przed pół
Znikają jedno za drugim
W tej dali bezkresnej wśród chmur.
Gerarda widziałem w New Yorku
Do Polski nie wrócił choć mógł
On jeden pozostał z tej półki
Kto pierwszy odejdzie z Nas dwóch.
Spieszmy się kochać ludzi
Tak mądry mawiał raz mnich
Za szybko odchodzą najbliżsi
Więc spieszmy się kochać Ich.
W miłości odzywa się Dobro
Gdy kochasz naprawdę chcesz żyć
I chce ci się krzyczeć znów głośno
Znów wiesz, co to znaczy Być...
Przed laty kochałem Dorotę
Nosiła sukienki jak nikt
Szukałem w niej tego co w każdej
Lecz każdy ideał, to mit.
Tańczyła i śmiała się pięknie
Z przyjaźnią pokłócił Nas seks
Z Platonem chodziła pod rękę
To była Miłość i Gniew.
Spieszmy się kochać Ludzi
Pokory uczy Nas czas
Choć szpetni, bogaci, lub nudni
Każdemu warto coś dać.
Nie mogłem się przyznać Agnieszce
Że ważna jest dla mnie jak nikt
Spotykam ją czasem we śnie
Lecz znika, jak zjawa u drzwi.
We wrześniu odeszła Joanna
Pęk Astrów jej kładę na grób
A potem sam patrzę przed siebie
W bezkresny horyzont wśród chmur.
Spieszmy się kochać ludzi
Tak mądry mawiał raz mnich
Za szybko odchodzą najbliżsi
Więc spieszmy się kochać Ich.
W miłości odzywa się Dobro
Gdy kochasz naprawdę chcesz żyć
I chce ci się krzyczeć znów głośno
Znów wiesz, co to znaczy Być...
Przed chwilą odszedł Zembaty
On zakpił ze śmierci, jak nikt
Czy poszedł do Nieba kolega?
Za wszystko w co wierzył i lżył...
Dla Maćka liczyła się Sztuka
Poezja, gorzałka i seks
Odchodził przy marszu Chopina
Któremu poświęcił swój wiersz.