Budka Suflera „Jest”
Budka Suflera Production
Rok wydania2004
-
Oto moja pieśń
W której gorycz jest
Nuta, która ma podkreślić smak.
Obserwuję jak
W czasie wielkich zmian
Galaktyka zła pożera nas
To ja,
Władca i pan,
Z mych snów buduję świat,
I wciąż fantazją mą odmieniam go.
To ja wycinam w pień
Od lat zdradę i śmierć,
Jak grom, sprowadzam tam, gdzie szczęście trwa.
Oto moja pieśń,
trendy lub passč,
Komercyjny zgiełk zagłusza ją
Wszystko, co ma sens,
Źle widziane jest,
Dziś w odwiecznej grze króluje szok.
To ja, władca i pan,
Z mych snów buduję świat,
I wciąż fantazją mą odmieniam go.
To ja wycinam w pień
Od lat zdradę i śmierć,
jak grom, sprowadzam tam, gdzie szczęście trwa.
O… to ja To moja pieśń
To moja pieśń
To moja pieśń -
Zginął ten, którym byłeś
Stworzył Bóg, Ty zabiłeś
Siebie sam, siebie sam
Wciągnął cię taniec cieni
Wielki Nikt życie zmienił
W tani kram, w tani kram
W tańcu cieni kręcimy się
Żyjąc tylko dzisiejszym dniem
Piętna króla w kręgu tym brak
Więc czemu tak, czemu tak
W tańcu cieni zmieniamy nas
Strojąc miłość w banalny blask
Przetapiając spokój na gniew
Pośrodku zapomnianych drzew
Chodźmy stąd, zamknij oczy
Prowadź mnie nim zaskoczy
Tani trakt, śmieszny świat
Kochać cię
Czy możliwe
Pragnąć cię
Czy prawdziwe… powiedz mi, pomóż mi
Przywróć mnie w te krainy
Które śpią, kiedy chwila jeszcze drży, jeszcze drży
W tańcu cieni kręcimy się
Żyjąc tylko dzisiejszym dniem
Piętna króla w kręgu tym brak
Więc czemu tak, czemu tak
Bawisz się w cudze życie
Lepsze jest, wierzysz skrycie
Powiedz nam, powiedz nam
Zginął ten, którym byłeś
Stworzył Bóg, Ty zabiłeś
Siebie sam… siebie sam… -
Wspominam nas.
Codziennie szłaś
schodami pod sam dach.
Złość była w nich,
pragnienie w nas
skazanych na ten czas.
Kwiaty wolności patrzące na świat
To skrzydła anioła bez zgody na start.
Pamiętam, kim chcieliśmy być,
lecz nie mów o tym nic.
Każda wiosna dobra, żeby śnić,
każda miłość piękna, by z nią żyć.
Każde miejsce godne, żeby trwać
każdy powód ludzki, by coś dać.
Serce wciąż świat przemierza, gasi strach, mówi nam:
Wszystko jest dla ciebie, jeśli chcesz
jeśli jesteś sobą, jeśli wiesz
Pamiętam nas.
Codziennie szłaś schodami aż po dach.
Co będzie w nich,
co będzie w nas
skazanych na ten czas.
Kwiaty wolności patrzące na świat
kwitną w nas od lat, od lat… -
Jesteśmy jak duże dzieci
Tworzymy zabawek tłum
Aż z ręki coś nam wyleci
Coś spadnie i zrobi: bum!
Szybując nad horyzontem
W obszary nieznane nam
Nie myśląc, co będzie potem
Liczymy na ślepy traf
Niby śnieżna kula świat się coraz szybciej toczy
Nie łudź się, że wszystko pod kontrolą dawno jest
Bo jak diabeł z pudła, nieraz jeszcze coś wyskoczy
I bez uprzedzenia skrzydła nagle urwą się
Rozumiem wielką potrzebę
By naprzód gnać ile sił
Lecz gdyby zwolnić troszeczkę
To ja bym jak człowiek żył
Ufając potędze zmysłów
Podziwiasz gadżetów kształt
Pod formą źródełko wyschło
Dla duszy pokarmu brak
Niby śnieżna kula świat się coraz szybciej toczy
Nie łudź się, że wszystko pod kontrolą dawno jest
Bo jak diabeł z pudła, nieraz jeszcze coś wyskoczy
I bez uprzedzenia skrzydła nagle urwą się
Niby śnieżna kula świat się coraz szybciej toczy
Nie łudź się, że wszystko pod kontrolą dawno jest
Bo jak diabeł z pudła, nieraz jeszcze coś wyskoczy
I bez uprzedzenia jazda nagle skończy się -
Na rozmowę czas już był od lat
Parę prostych słów, pamięci znak
Ale gorzkiej dumy senny głos
Budził w nas gorączkę, budził złość
Na rozmowę czas już był od lat
Spóźniamy się o minutę
Coś nas zatrzyma
Nasze zabawki zepsute
Ręką olbrzyma
Na rozmowę czas już był od lat
Jeden krok do zgody, jeden gest
Byliśmy o jeden kubek łez
Ktoś zadzwonił, że cię nie ma już
Jakby nas opuścił nagle Bóg
Spóźniamy się o minutę
Coś nas zatrzyma
Nasze zabawki zepsute
Ręką olbrzyma
Spóźniamy się o minutę
Coś nas zatrzyma
Nasze zabawki zepsute
Ręką olbrzyma
Zanim płomień świecy zgasi wiatr
Nim przez tunel cię powiedzie blask
Chcę posiedzieć z tobą aż po świt
Uwierz, byłeś bliski mi jak nikt
-
Zapal choćby świeczkę
Zamiast kląć na ciemność
Z barykady zdejmij kamień
Zamiast bluźnić na codzienność
Wcale nie widzimy
Pomiędzy wierszami
Jak jesteśmy tu samotni
Chociaż tylu ludzi znamy
Niewidziani
Za milczenia drzwiami
Wszędzie wokół nas
Wszędzie wokół nas
Podaj dalej
Życzliwości fale
Jeszcze jeden raz
Jeszcze jeden raz
Więcej mnie nie pytaj
Ja już nie chcę kłamać
Czemu trudno być człowiekiem
A tak łatwo dać się złamać
Może by spróbować
Zamiast swoich racji
By na przykład zabić nudę
Odrobiną akceptacji
Niewidziani
Za milczenia drzwiami
Wszędzie wokół nas
Wszędzie wokół nas
Podaj dalej
Życzliwości fale
Jeszcze jeden raz
Jeszcze jeden raz -
Gdzie idą te
wszystkie dni?
Jak inny jest
każdy z nich…
Niebo purpurami żegna dzień
Tańczy pod stopami długi cień
Patrzysz jak na wodzie siada mgła
Mówię: Myśli twoje chciałbym znać
Lżejszy od powietrza
dźwięczy śmiech
Taką zapamiętać ciebie chcę
Tajemnicza siła
której źródło znasz
na zmianę przyciąga i odpycha nas
Gdzie idą te
wszystkie dni?
Jak inny jest
każdy z nich…
Ognie w drzew koronach zgasły już
Chodź
na mych ramionach dłonie złóż
Słyszę jak dwa słowa
fruną z warg
Mogłaby ta chwila wiecznie trwać
Tajemnicza siła
której źródło znasz
na zmianę przyciąga i odpycha
Tajemnicza siła
której źródło znasz
na zmianę przyciąga i odpycha nas
Gdzie idą te
wszystkie dni?
Jak inny jest
każdy z nich…
Mhmm mhmm mhmm … -
Zima myjąc drogi poszła spać
O instynktach wiosna dała znać
Pora wstać
Pora wstać
Dezinformacji Stacja podała że
Miłości aktualnie w nas coraz mniej
Nie wierz jej
Nie wierz jej
Lato w nas jest
Póki słońce świeci
I pada deszcz
Bo człowiek wie
Że nad brzegiem tęczy
Żyć się chce
A tutaj wszystko czego pragniesz jest możliwe
Nic nie zagraża nam
Ludzie są ludźmi, cuda dla tych co kochają
Nie wierzysz?
Zrób to sam….
Kim dla mnie jesteś tego nie wie nikt
I pewnie nie wiesz tego nawet Ty.
Uwierz mi
Uwierz mi
Kiedy się świata boję, mówisz mi że…
Tęczowy łuk to zawsze słońce i deszcz…
Kocham cię
Kocham cię
Lato w nas jest
Póki słońce świeci
I pada deszcz
Bo człowiek wie
Że nad brzegiem tęczy
Żyć się chce
A tutaj wszystko czego pragniesz jest możliwe
Nic nie zagraża nam
Ludzie są ludźmi, cuda dla tych co kochają
Nie wierzysz?
Zrób to sam….
Bo na planecie wszystko ciągle się obraca
Nie wiedzieć który raz
A nam się wydaje,
Że my świat zmieniamy
A to świat zmienia nas…
Lato w nas jest… -
Kiedy na odwrót już nie masz nadziei
Mosty spalone a bramy zamknęli
Daj na gaz
Doganiaj póki czas
Daj na gaz
Doganiaj świat jak wiatr
W szkole uczyli za diabła namową
Laury zdobywa się pięścią nie głową
Daj na gaz
Doganiaj póki czas
Daj na gaz
Doganiaj świat jak wiatr
Goło, wesoło a Wódz na przecenie
Ekran z widokiem na moje sumienie
Daj na gaz
Doganiaj póki czas
Daj na gaz
Doganiaj świat jak wiatr
Kochaj mnie kochaj, tylko dwa słowa…
Zapach kobiety… i wszystko od nowa
Daj mi znak
Pozbieram się, wiem jak
Daj mi znak
Pozbieram się, wiem jak
Śmieszni, odważni, przestraszeni
Pozornie dumni, a zawstydzeni
Daj na gaz
Doganiaj póki czas
Daj na gaz
Doganiaj świat jak wiatr
Kiedy na odwrót już nie ma nadziei
Mosty spalone, a bramy zamknęli
Daj na gaz… -
Mówią Ci od dziecka
Nie baw się z obcymi
Nie zaglądaj w karty
Nie podglądaj Krysi
Mówią Ci od dziecka
Ale Ty wiesz lepiej
Na zakręcie życia
Tyle możliwości
Możesz w nich wybierać
Stąd aż do wieczności
Każdy coś doradzi
Ale Ty wiesz lepiej
Ref.
Każdy ma swoją tajemnicę
[tajemnicę, tajemnicę ma]
Nic nie jest takie jak się zdaje
Nikt nie pójdzie do nieba – tak czy tak
Jeśli mu nie osądzą win
Każdy ma swego szpiega – Ty i Ja
Ale szpieg to też Ja i Ty
Pędzi pędzi pociąg
Nikt się nie odzywa
Za gazety płachtą
Każdy twarz ukrywa
Nikt się nie ujawni
Ale Ty wiesz lepiej
Zawsze tajna misja
Była Ci pisana
Po szpiegowski dyplom
Szedłbyś na kolanach
A kto Ciebie śledzi?
Tego nie wiedz lepiej
Każdy ma swoją tajemnice -
Czasem trzeba lwi pazur wyciągnąć na wpół
Drapnąć kogoś po oczach z góry w dół
Krew jest afrodyzjakiem, kochaj i płać
Opcję adrenaliny pod ręką masz
Wyścig szczurów kręci się wkoło
Laur lub śmierć
Niby smutno, ale wesoło
Ty swoje wiesz
Darmo nikt nie chce nic dać
Wyścig szczurów, orkiestra gra
Czasem trzeba nagle odlecieć
W górę lub dół
Najpierw smutno, potem wesoło
Tak pół na pół
Życie ma tysiące barw
Wyścig szczurów od zawsze trwa
Wyścig szczurów kręci się wkoło
Laur lub śmierć
Niby smutno, ale wesoło
Ty swoje wiesz
Darmo nikt nie chce nic dać
Wyścig szczurów, orkiestra gra
Życie ma tysiące barw
Wyścig szczurów od zawsze trwa -
Czasem trzeba się zabawić
Gdy poczujesz, że
Choćbyś chciał to nie dasz rady
Dłużej tego znieść
Głowa boli - to ją wylecz
Szybko skórę zmień
Jak w nieznane znajdziesz bilet
To nie wahaj się
Nie wiem sam co się wydarzy
Kiedy los ze sobą zetknie nas
Nikt nie zmruży oka nim pójdziemy spać
Ty i ja
Ty i ja
Trochę słabej woli
trzeba w sobie mieć
aby spod kontroli
wymknąć się
Gdy rozgrzane ciało
wejdzie w wielki
trans trzeba iść na całość
bez dwóch zdań
Póki forsa jest w kieszeniach
Póki pełne szkło
Nie szukajmy rozgrzeszenia
W tę niezwykłą noc
Zmienić klimat czasem trzeba
Poznać inny świat
Do cudzego zajrzeć nieba
By na ziemię spaść
Nie wie nikt co mu pisane
Ile chwil przed sobą jeszcze ma
Nie wiadomo, może to ostatni raz
Ty i ja
Ty i ja
Trochę słabej woli
trzeba w sobie mieć
aby spod kontroli
wymknąć się
Gdy rozgrzane ciało
wejdzie w wielki trans
trzeba iść na całość
bez dwóch zdań -
Ta cała maskarada
za długo trwa
wodzirej na twarz pada
sił wszystkim brak
Wmówiły nam reklamy
- w tym reklamy moc -
od rzeczy, które znamy
nowe lepsze są
Ponieważ jesteś trybem
w machinie tej
by świat znał twoje imię
sam musisz chcieć
Czasami jeździec znikąd
przejdzie każdy test
czasami pod pokrywką
szyderczy śmiech
Nie wiesz sam co w tobie siedzi
do momentu gdy
pomysł co do głowy strzelił
spać nie daje ci
jak on na to wpadł
czym zaskoczył świat
że go kocha tak
że go kocha tak
To co nie da się przewidzieć
fascynuje nas
jutro - jak odbicie w szybie
czy się zgadnąć da
jak on na to wpadł
czym omamił świat
że go kocha tak
że go kocha tak
Ten bieg po ostrzu noża
zapiera dech
każdemu może noga
powinąć się
Też czekam na tę miłość
wywróżoną z kart
aby nie trzeba było
tylnym wyjściem wiać
To co nie da się przewidzieć
fascynuje nas jutro
- jak odbicie w szybie
czy się zgadnąć da
jak on na to wpadł
czym zaskoczył świat
że go kocha tak
że go kocha tak
Ten mój rocznik jest jak wino
coraz lepszy smak
dźwięki, które we mnie płyną
lata rzeźbił czas
jak on na to wpadł
czym omamił świat
że go kocha tak
że go kocha tak
na palcach stoję
a nie widać mnie
za duża konkurencja
boję się
tak głośno krzyczę
a nie słychać mnie
za duża konkurencja
boję się
-
Siewcy zła
pora zbioru burz
piana słów
nie smakuje już
cichy gniew
znów się gromkim staje
Karty znacz
sobie lepsze syp
prosty tłum
nie zrozumie gry
przaśny chleb
cóż im pozostaje
A przecież miał być dobry, wspólny dom
Cóż z tego znowu wyszło?
W piwnicy znowu przyszło żyć tym
co tworzyli jutro jak mit!
co tworzyli jutro jak mit!
Który raz
pięści ściska złość
który raz trzeba mówić dość
cichy gniew
znów się gromkim staje
A przecież miał być dobry, wspólny dom!
Cóż z tego znowu wyszło?
W piwnicy znowu przyszło żyć tym,
co tworzyli jutro jak mit!
co tworzyli jutro jak mit!
-
Breathing you lasts a lifetime
Wanting you - twice as long.
The blind man now sees in color.
His weak eyes grown strong.
Breathing you makes its own rules.
Wanting you knows no laws
When two hearts dance together
They need no applause
I walked too many streets and days alone
Saw too many lives I wished were my own
Every hour the life that I wore was the thinnest fabric,
That so easily tore.
And I promised, I prayed and I cried
For just one chance to live days on fire
All the poets said it was true
What they didn't tell me was I needed you.
Breathing you parts the waters
Wanting you
Clears the skies
That first breath of you
Changed all others
Days on fire never lie. -
When you
get there
and you have time to spare
write me and say
that you’re okay
Home’s not the same
When you left
you took its name.
Home is us
Not me alone.
I dance with ghosts now
You know them all.
I’m still in love
With what we were
(not what is now)
I live in the past
though we know
memory won’t last
candle flame-
Tomorrow’s never the same
And yes, I’m still
angry at you
For taking
a precious thing
that belonged to we two
Leaving me,
you stole something
that wasn’t only yours
We made it together
Not two hands, but four.
I believed
we were forever
I believed
in nothing more.
Just me alone now
dancing
with our ghosts.
Since you left
I’ve learned to be
their perfect host.
I be-lieved
we were forever
I be-lieved
in nothing more.
I dance with ghosts now.
You know them all
I’m still in love
With what we were
(not what is now)